Nasze uzdrowienia

Przykład uzdrowienia – choroba płuc

Mężczyzna 63 lata, niepalący. Od 40 lat utrzymujący się przez cały rok uporczywy kaszel, oporny na leczenie farmakologiczne. Objawy alergiczne rozpoznanej pyłkowicy. Pacjent sceptycznie nastawiony do kosmoenergetyki. W życiu codziennym przestrzega zasad dekalogu. Wyraził zgodę na wykonywanie zabiegów bez jego udziału. Dodatkowo wykonano oczyszczanie mieszkania. Po cyklu 10 podstawowych zabiegów kaszel ustąpił. Jednak zabiegi wymagają okresowo powtórzenia, ponieważ pacjent jest podatny na negatywne oddziaływanie energii zewnętrznych, związanych z wykonywaną pracą oraz zainteresowaniami historią. Brak możliwości zmiany pracy.

e-mail:honoriuszb@gmail.com


Dotknięcie przeze mnie łaski w Kosmoenergetyce

Stan przed uzdrawianiem:Cztery lata temu miałam założoną koronę porcelanową, umocowaną do korzenia zęba, który uległ pęknięciu podczas spożywania twardego posiłku (słyszałam głośne pęknięcie i poczułam ból, potwierdzone też badaniem rentgenowskim). Pani doktor stomatolog stwierdziła, że nic już się nie da zrobić i miałam wyznaczony termin do chirurga szczękowego w celu usunięcia tego pękniętego korzenia.

Czas uzdrawiania:
Po kilku zabiegach kosmoenergetycznych na zęby, w miesiąc po postawionej wcześniej diagnozie, zgłosiłam się do innego lekarza stomatologa, który po wykonaniu badaniu rtg nie stwierdził żadnego pęknięcia i mógł ponownie umocować koronę.

Efekt uzdrawiania:
Cieszę się swoim zębem, uniknęłam nieprzyjemnej resekcji zęba a koleżanki w pracy zainteresowane były moim wybielaniem zębów (którego nie było) po zabiegach kosmoenergetycznych. Serdecznie dziękuję!

Beata 514 082 638
etydabeata@onet.eu


Przypadek 3

Mój stan zdrowia przed uzdrawianiem:
Ponad 10 lat temu zdiagnozowano u mnie kamicę pęcherzyka żółciowego. Leczyłam się teżwtedy na zapalenie tarczycy z autoagresji, co bardziej było dla mnie dokuczliwe (długo przyjmowałam sterydy),dlatego na dolegliwości ze strony pęcherzyka żółciowego (opasujące bóle, uczucie niestrawności, wzdęcia )nawet nie zwracałam uwagi. Medycyna konwencjonalna (akademicka) nie była w stanie mi pomóc w przypadku choroby tarczycy, gdy przestały działać sterydy. Zawsze chciałam połączyć to co w moim ciele i duszy. Mówiąc o swoich odczuciach lekarzom dostawałam odpowiedź, że ich ,,wiedza tak daleko nie sięga”. Zainteresowałam się rozwojem duchowym, weszłam na tę drogę (niełatwą), myślałam, że jestem już we właściwym miejscu, doznałam wiele rozczarowań po brak wiary w siebie.

Czas uzdrawiania:
W kwietniu 2015 miałam pierwszy atak ze strony woreczka żółciowego (silne bóle, wymioty itd.). Dolegliwości te ustąpiły po tabletce p/bólowej i rozkurczowej. Za miesiąc  pojawił się kolejny atak ale tym razem nawet zastrzyki p/bólowe i rozkurczowe nie pomagały. Po wykonaniu USG (3 złogi o średnicy 17 mm i w ujściu o średnicy 11mm)pilnie skierowano mnie do szpitala. Broniłam się przed tym szpitalem nie wyobrażając siebie tam.   W tym czasie zdążyłam już zetknąć się z kosmoenergetyką i poprosiłam o pomoc i zabiegi. Usłyszałam od Pana Radosława, że operacja powinna się odbyć i że będę wspierana. Te słowa były dla mnie bardzo przekonywujące, poczułam duże wsparcie, dolegliwości bólowe też były mniejsze (byłam w stanie spakować się i zgłosić się do tego szpitala, podczas gdy przed zabiegiem uzdrawiającym nie byłam w stanie tego zrobić). Pobyt w szpitalu mile wspominam, pełna spokoju czułam anielską wręcz błogość, ciepło, radość. Odmawiałam przyjmowania leków p/bólowych po operacji bo nie było takiej  potrzeby(w epikryzie-”Przyjęta do kliniki w trybie nagłym z powodu zapalenia pęcherzyka żółciowego i zakwalifikowana do zabiegu. Wykonano cholecystektomię laparaskopową”). Przed zabiegiem lekarz uprzedził mnie, że mogą być komplikacje, że nie wyklucza możliwości otwarcia jamy brzusznej z powodu dodatnich objawów otrzewnowych. Po zabiegu przyznał, że była to dość skomplikowana operacja, że trwała godzinę dłużej niż u innych pacjentów a ja byłam cały czas poddawana zabiegom kosmoenergetycznym i trzy dni po operacji pozwoliłam sobie na danie w KFC i nosiłam na rękach wnuczka ważącego 12kg.

Efekty uzdrawiania:
Po zabiegu poczułam się lepiej na ciele i duszy. Wstąpiła radość, chęć do życia i wiara w siebie. Odczułam na sobie, że w kosmoenergetyce wszystko się oczyszcza a zaczęło się ode mnie, musiałam wyrzucić z siebie stłumione emocje w postaci tych kamieni. Długo szłam na miejsce, w którym się teraz znajduję, wiem, że dopiero teraz jestem na właściwej drodze, drodze, która nazywa się KOSMOENERGETYKĄ. Dziękuję Panu Radosławowi za profesjonalne wsparcie na tej drodze i prowadzenie. Po prostu DZIĘKUJĘ!

Beata 514 082 638
etydabeata@onet.eu